Wywiad z Moniką Kliber

sie 31 2020

Wywiad z Moniką Kliber

Moi drodzy przedstawiam Wam Monikę Kliber.

Monika Kliber – coach ekspresywny, instruktor i prekursor pisania ekspresywnego w Polsce, certyfikowany coach International Coach Federation na poziomie Associate Certified Coach (ACC). Uczennica Kathleen Adams, absolwentka Journal to the Self® Instructor Certification Training organizowanego przez Center for Journal Therapy w Denver.

Pomaga Klientom w odkrywaniu odwagi do twórczego życia, rozwijaniu samoświadomości emocjonalnej oraz przechodzeniu przez zmiany, poprzez procesy coachingowe oraz warsztaty z zastosowaniem metody pisania ekspresywnego. Wieloletni praktyk w dziedzinie Human Resources, trener i coach biznesu z doświadczeniem ponad 3500 godzin szkoleń i pracy indywidualnej. Autorka bloga na www.monikakliber.com.

  1. Monika, dziękuję że przyjęłaś zaproszenie na mojego bloga. Chciałabym, żeby moi czytelnicy poznali Ciebie i dowiedzieli się jaką wartościową dziedziną zajmujesz się na co dzień.

Dziękuję za zaproszenie do rozmowy i witam czytelników Twojego bloga.

  1. Twoja przygoda z pisaniem rozpoczęła się nie od wiedzy szkoleniowej, a od praktyki. Dla kogo dedykowany jest warsztat pisania ekspresywnego?

Tak, moja przygoda z pisaniem ekspresywnym i praktyką prowadzenia dzienników zaczęła się z mojej potrzeby. Prowadząc szkolenia, pracując już jako trener i coach postanowiłam pójść na psychoterapię. W jej ramach moja terapeutka poleciła mi pisanie tzw. dzienniczka uczuć. Polegało to na zapisywaniu w dzienniku emocji, uczuć z dnia codziennego. Z czasem moje zapiski zaczęły się rozlewać w całe zdania, akapity i strony. Zauważyłam, że takie pisanie przynosi mi ulgę, ułatwia wyrażanie emocji i potrzeb, konfrontuje mnie z tym czego chcę w życiu i pogłębia moją samoświadomość.

Jako że lubię poznawać nowe narzędzie pogłębiania samoświadomości sięgnęłam do internetu w poszukiwaniu informacji na temat dobroczynnych efektów pisania i prowadzenia dzienników.

Tak trafiłam na badania Profesora Pennebakera z Uniwersytetu teksańskiego w Austin i jego pisanie ekspresywne. Po nitce do kłębka trafiłam na liczne publikacje Kathleen Adams – dyrektor Center for Journal Therapy w Denver. Zrobiłam jej kurs Journal to the Self, a później zafascynowana korzyściami, jakie widziałam u siebie, zrobiłam kurs instruktorski i ściągnęłam tę metodę do Polski.

Dziś wraz z moimi Klientami coachingowymi adaptujemy pisanie ekspresywne do pracy rozwojowej. Prowadzę warsztaty Journal to the Self® – praktyk pisania ekspresywnego i propaguję pisanie ekspresywne i praktykę prowadzenia dzienników wśród osób, które chcą lepiej rozumieć swoją emocjonalność, radzić sobie ze stresem, odkrywać w sobie pasję życia i praktykować uważność.

  1. Obecna sytuacja w kraju nie napawa optymizmem. Wiele osób utraciło pracę bądź szuka sposobu na przekwalifikowanie się. Czy uważasz, że pisanie może być dobrą inwestycją w siebie? I czego nam potrzeba oprócz czasu? Wspominasz na swojej stronie https://monikakliber.com/  o zatrzymaniu się?

Tak, pisanie ekspresywne i prowadzenie dziennika może być bardzo wspierającą praktyką w trudnych sytuacjach, m.in. takich jak utrata pracy. Zresztą sam profesor Pennebaker prowadził badania właśnie na grupie mężczyzn, którzy stracili pracę. W skrócie – ci z nich, którzy praktykowali pisanie ekspresywne znaleźli nową pracę dużo sprawniej niż Ci, którzy nie pisali ekspresywnie. To fascynujące, że tak prosta praktyka jak pisanie ekspresywne i prowadzenie dziennika, tak dostępna dla każdego, może przynosić tak wspaniałe efekty w różnych obszarach życia.

Wiem z własnego doświadczenia i z doświadczeń moich Klientów, że praktyka pisania może stać się takim codziennym bhp. Praktyką oczyszczania, kontaktowania się ze swoimi emocjami i potrzebami. Ekspresji siebie i autoterapii. Pogłębiania odwagi i szukania strategii na własne trudności dnia codziennego.

M.in., dzięki temu, że praktyka pisania pozwala nam zatrzymać się w pędzie dnia, wyskoczyć z kołowrotka automatycznych reakcji, zadaniowości, efektywności, możemy zauważać jej kojące efekty.

Oczywiście praktykowanie pisania ekspresywnego nie zawsze wiąże się tylko z przyjemnymi emocjami. Często konfrontujemy się na łamach dziennika z naszymi wewnętrznymi wyzwaniami, nieprzyjemnymi emocjami, trudnymi wspomnieniami. Ale każdy, kto podchodzi poważnie do własnego osobistego rozwoju wie, że bez zajrzenia w te trudne obszary nie ma mowy o uzdrawianiu, o wspierającej zmianie, o dotarciu do potrzeb duszy.

Zazwyczaj, na jakimś etapie swojego rozwoju dochodzimy do tego momentu, gdzie potrzebujemy spotkać się z tym co trudne, by dokopać się do tego co łatwe, przyjemne, lekkie, nasze, autentyczne, wyjątkowe. Pisanie nam to umożliwia i daje bezpieczną przestrzeń by przeżyć i obejrzeć te wszystkie sytuacje w sobie i na kartce papieru. By docierać do swojej prawdy, odkrywać ją, zauważać w niej prawdziwego siebie i zacząć żyć na własnych zasadach.

  1. Monika „obudź swoje twórcze JA”-tak brzmi jeden z Twoich programów. Czy uważasz, że warsztat wykorzystania praktyki pisania ekspresywnego w biznesie mógłby pobudzić kreatywność tłumaczy?

Program, który cytujesz to program pracy coachingowej, czyli takiej w relacji 1:1 coach- klient, do którego oczywiście zapraszam każdego twórcę. A za twórcę nie uważam wyłącznie malarzy, pisarzy czy fotografów. Każdy, kto tworzy, przekuwa swoje marzenia, pomysły, idee w rzeczywistość – tworzy, czyli jest twórcą. To program dla kogoś, kto ma pomysł na siebie i chce go zamanifestować w swojej rzeczywistości. Albo kogoś, kto utknął na jakimś etapie  budowania np. swojego biznesu i nie wie, jak ruszyć dalej. Bądź kogoś, kto dopiero szuka tego twórczego pierwiastka w sobie i próbuje odpowiedzieć sobie na pytania: Co chcę robić w życiu, od czego zacząć, zmotywować się do działania.

W ramach uczenia pisania ekspresywnego prowadzę warsztat Journal to the Self® – praktyk pisania ekspresywnego. To 1 bądź 2 dniowy warsztat, którego nauczyłam się właśnie od Kathleen Adams. To piękny warsztat, podczas którego uczestnicy uczą się różnych technik pisania ekspresywnego i prowadzenia dzienników. Później te techniki mogą w zaciszu własnego domu praktykować na łamach swojego dziennikach.

Oczywiście ten warsztat daje też narzędzia do pogłębiania kreatywności, otwierania się na własną autentyczność, rozwijania odwagi do przekuwania swoich pomysłów z głowy na działanie. Do kontaktowania się z tym czego chcemy, czego nie chcemy. Co jest nasze. Gdzie jest nasza prawda i jak chcemy ją ucieleśniać w codzienności. Prowadzenie dziennika, pośrednio, rozwija też warsztat pisania. Wszakże zapiski z dziennika nie są dla oka kogokolwiek, ale wiem, ze pisząc w dzienniku, poszerzamy nasze umiejętności pisarskie, niejako przy okazji.

Dlatego jak najbardziej Journal to the Self® – praktyk pisania ekspresywnego jest wartościowym warsztatem dla wszystkich tych, w życiu których kreatywność odgrywa ważną rolę.

  1. Czy pisanie może być procesem terapeutycznym?

Może być procesem autoterapeutycznym. Nigdy nie zastąpi psychoterapii, bo wg. mnie, to co jest najbardziej wartościowe i leczące w psychoterapii to relacja z terapeutą. A tej w pisaniu i prowadzeniu dzienników brak. Niemniej jednak pisanie i prowadzenie dzienników pięknie wspiera procesy rozwojowe takie jak coaching, psychoterapia czy inne. Jest cudnym narzędziem praktyki uważności. Podczas procesu pisania liczy się nie tyle sam efekt pisania, a to, co w trakcie pisania zachodzi w wewnętrznym świecie piszącego. Dlatego praktyk pisania może spodziewać się ciekawych wglądów w swój wewnętrzny świat.

Pisanie może uzupełniać inne procesy rozwojowe, ale może być też samym w sobie procesem rozwojowym.

Ja np. podczas pracy coachingowej uczę moich Klientów tej praktyki, w nawiązaniu do tematu z którym przychodzą. To pogłębia naszą pracę a moim Klientom daje realne narzędzie, z którego mogą korzystać dalej, po zakończeniu naszej współpracy.

W USA stosuje się na przykład pisanie w samych procesach terapeutycznych. Prowadzi się warsztaty z pisania przy szpitalach, oddziałach onkologicznych, kościołach czy szkołach. Marzę by i u nas to było możliwe.

  1. Jakie korzyści możemy osiągnąć dzięki pisaniu ekspresywnemu?

Badania pokazują nam, że ekspresywne pisanie ma moc transformacji naszego zdrowia psychicznego, fizyczności  i duchowości. Badania m.in. profesora Jamesa Pennebakera pokazały, że pisanie

  • Obniża tętno,
  • Obniża ciśnienie krwi
  • Wzmacnia układ odpornościowy
  • Zwiększ poczucie spokoju
  • Poprawia samoocenę i poczucie wartości
  • Pomaga radzić sobie ze stresem
  • Wspiera w znajdowaniu rozwiązań trudnych, życiowych sytuacji.
  • Wspiera w integracji dotychczasowych doświadczeń.

Żyjemy w czasach zajętości i pośpiechu.

Coraz częściej szukamy praktyki, która może przynieść nam spowolnienie i ulgę, zainspirować do osobistego rozwoju, nawiązania kontaktu ze swoimi emocjami i potrzebami. 

Szukamy rozwiązań, które możemy w nieskomplikowany sposób wprowadzić do swojej codzienności, by być bardziej świadomym rodzicem, partnerem, ekspertem czy po prostu człowiekiem. 

Pisanie ekspresywne jest taką właśnie praktyką. A jednocześnie jest narzędziem poddanym badaniom naukowym (pierwsze badania opublikował w roku 1990 roku James Pennebaker – profesor Uniwersytetu teksańskiego w Austin)

Poznawanie jej jest początkiem pięknej podróży do siebie, do swoich potrzeb, poznawania krajobrazu swojego „ja” i wprowadzania zmian do swojego życia, w sposób, który jest zgodny z naszym rytmem życia.

Jest narzędziem osobistej ekspresji w sposób bezpieczny i pogłębiający samopoznanie.

Wielu z nas coraz dotkliwiej odczuwa presję, jaką dzisiejszy świat wywiera na nas w kontekście szybkiego życia, osiągania celów, bycia wciąż dyspozycyjnym, uśmiechniętym i zaspokajającym potrzeb innych ludzi. 

Jesteśmy coraz bardziej tego świadomi i coraz częściej szukamy sposobów na to, by zadbać o własną równowagę. Potrzebujemy zwolnić, zatrzymać się przy sobie, przy swoich potrzebach, emocjach  i priorytetach.  Sprawdzać, co jest naprawdę dla nas ważne i uczyć się, jak za tym pójść. 

Pisanie ekspresywne i prowadzenie dzienników jako praktyka, daje do tego narzędzia.

  1. Czy na koniec naszej rozmowy podzielisz się własna refleksją z dziennika? Cytatem, Twoim mottem…?

To nie łatwe. Bardzo dużo czytam i często mam momenty „aha – ale to jest super”. Nie mniej jednak wraca do mnie często i jest też zdaniem, które zdecydowałam się umieścić w dzienniku, który stworzyłam na potrzeby warsztatów, credo paradoksalnej teorii zmiany „Tym bardziej się zmieniasz im bardziej stajesz się sobą”.

Bardzo w to wierzę, że często wcale nie potrzebujemy się zmieniać, naprawiać, udoskonalać. Częściej potrzebujemy zrzucić z siebie różne maski, zbroje i oczekiwania świata, by odkryć, kim jesteśmy tak naprawdę. Kto kryje się pod tymi wszystkimi zbrojami, mechanizmami obronnymi, oczekiwaniami świata. Kto tam jest i czego chce od życia. Jak chce żyć, co chce robić, czego nie robić, jak się bawić, złościć, jak się smucić. Wierzę, że my mamy już wszystko w sobie, czego potrzebujemy do pełni życia. A praca rozwojowa polega na dokopywaniu się do tego, co już jest głęboko w nas. To praca na całe życie 😉

Monika, bardzo dziękuję, że zechciałaś podzielić się swoim doświadczeniem z czytelnikami mojego bloga ?

Dziękuje za zaproszenie Sylwia.

Zapraszam osoby, którym włączyła się ciekawość w tym temacie do mojej grupy na Facebooku PRAKTYCY PISANIA EKSPRESYWNEGO – społeczność.

Zapraszam też do pobrania mojego darmowego ebooka o pisaniu ekspresywnym. Otrzymacie go zapisując się na listy ode mnie, w zielonej ramce na www.monikakliber.com.

Do zobaczenia gdzieś na ścieżce życia 🙂

4 komentarze
Share Post
4 komentarze
  • Szanowne Panie, wywiad zostal przeczytany. Wszystko ujete pieknie, skladnie. Podazacie nietypowymi drogami. Brawo.
    Torujecie dla potomnych nowe sciezki. Podejmujecie wyzwania. Swietnie!
    Blog staje sie coraz bardziej ciekawy. Jestem pod wrazeniem.

    Jest jednak kilka malych tzw. „ale”:

    1) Angielskie slowo „coach” oznacza trener lub instruktor, doslownie.
    Moze wiec byc: football coach, personal fitness coach, gym coach itp.
    Ewentualnie moze oznaczac wygodny autokar / autobus. Innego znaczenia nie ma.
    Skad wiec w wywiadzie pomieszanie „trener i coach”, rownie dobrze mozna napisac:
    „lubie maslo, ale butter tez jest swietny” lub „co za wspaniale owoce morza, ale ja bardziej wole Frutti di Mare”.
    Krotko: bzdura i udziwnienie. Juz samo uzycie slowa „coaching” nie ma nic wspolnego z jezykiem polskim,
    Jezyk polski jest naprawde wspanialym jezykiem, ba, jednym z najtrudniejszych na Ziemi.
    Po co doklejac mu, za przeproszeniem, zapozyczenia?

    2) Co oznacza termin „pisanie expresywne”? Podazajac za definicja slowa „expresywny” w SJP:
    „silnie oddziałujący na odbiorcę, mający dużą siłę wyrazu; ekspresyjny, sugestywny, wyrazisty”???
    Expresywne moze byc cos co oddzialuje mniej lub bardziej na odbiorce, nieprawdaz?
    Skad wiemy jak zadziala nasz tekst na odbiorce? Nie wiemy.
    Pisanie nie moze byc ekspresywne. Nie moze, poniewaz nie znamy efektu jaki wywrze na czytelniku.
    Termin „Expressive Writing” oznacza: pisanie ekspresyjne!
    Sam tytul: „Writing About Emotional Experiences as a Therapeutic Process” oznacza
    „Pisanie o (swoich) doswiadczeniach emocjonalnych jako proces terapeutyczny.”
    Prosze to uwzglednic w przyszlosci, bo brniemy w bzdury.

    3) Prosze nie czuc sie urazonym, ale: popieprzyly sie komus slowka: „artysta” i „tworca”:
    Tworca oczywiscie moze byc kazdy – nawet murarz, ktorzy wlasnie postawil kurnik – stworzyl ten kurnik!
    Tworzyl, tworzyl i stworzyl, ulepil z krowiej kupy, jak zwal tak zwal, ale nie kazdy, do jasnej ***, moze byc … artysta.
    Artysta jest osoba, ktora uprawia Sztuke dla samego jej piekna.
    … wiec fotografik, malarz, pisarz jest artysta, ale grafoman, murarz, malarz pokojowy, kucharz czy fryzjer juz nim nie jest.
    Dzisiejsze spoleczenstwo naiwnie podaza sciezka tzw. „lewactwa”, ktora stawia tezy typu:
    „kup sobie fortepian Seinwaya i szybko zostaniesz Chopinem” czy „kup sobie dobre pedzle i wkrotce bedziesz Jasiem Matejko”
    Odpowiedz brzmi niestety i za przeproszeniem rozmowcow i czytelnikow: „Nie, ***wa, nie zostaniesz.”
    „Kreatywnosc” oczywiscie mozna „wzmocnic” lub „zintensyfikowac” (ciezkie slowo), ale nie mozna w ten sposob „nabyc” talentu,
    ktory dla owego nieszczesnego artysty jest potrzebny.
    Dlaczego talent jest potrzebny?
    Juz odpowiadam:
    ano dlatego, ze bez talentu, bez tej malutkiej „iskry od Boga” ten nasz slynny juz artysta jest tylko obs**nym rzemieslnikiem.
    Pozdrawiam serdecznie i zycze duzego pasma sukcesow.

    31 sierpnia 2020 at 17:37
      • Pani Sylwio,
        dziekuje bardzo za odpowiedz.
        Bardzo fajnie, ze robi to Pani osobiscie – czuje sie kontakt z autorem.
        .
        Calkowicie sie zgadzam, ze istnieje roznica pomiedzy slowami: trener/instruktor i coach,
        poniewaz sa TE SAME SLOWA lecz w roznych jezykach.
        Oznaczaja dokladnie to samo. Po co dorabiac ideologie?
        Jesli chodzi o slowo: mowca to w jezyku angielskim brzmi ono: speaker.

        Mam wrazenie, ze to wlasnie Polacy sa nabijani „w butelke” poprzez uzywanie obco-brzmiacych okreslen?
        Prosze wyjechac do dowolnego kraju , w ktorym obowiazuje jezyk angielski i poinformowac, ze
        jest Pani „coachem”? Zaloze sie, ze 95% rozmowcow spyta jakiego sportu jest Pani instruktorem?
        No, chyba, ze na wstepie rozmowy zaznaczymy, ze: „Hi there mate, I am your new sex-coach.”
        Mam nadzieje, ze wyrazam sie wystarczajaco jasno?
        „Coach wydobywa odpowiedzi, rozwiązania” – nie zgodze sie, robi to nauczyciel. Po prostu.
        Trener to nauczyciel do spraw sportu. Myle sie?
        Nauczycielem do spraw zawodowych / manualnych jest „majster” badz „mistrz”, prosze mnie poprawic, jesli sie myle?
        no coz …
        Pozwoli Pani, ze zacytuje ze strony rozmowcy:
        „Program coachingu ekspresywnego jest połączeniem coachingu, w rozumieniu International Coach Federation oraz pisania ekspresywnego”.
        Przeciez to sie nie trzyma kupy. Prosze mi wytlumaczyc to zdanie, bo naprawde mimo usilnych prob nie rozumiem jego sensu?
        Prosze pozwolic, ze zacytuje ze strony Wiki (zrodlo o ICF, prawda?):
        „Coaching is a form of development in which an experienced person, called a coach, supports a learner or client in achieving a specific personal or professional goal by providing training and guidance”
        Tlumacze: Instruktaz to forma rozwoju, w ktorej osoba doswiadczona, nazywana instruktorem, pomaga uczniowi(!) lub klientowi w osiagnieciu
        jakiegos osobistego badz zawodowego celu poprzez trening badz wzkazowki (guidance w interpretacji: user’s guide).
        .
        Prosze mi wytlumaczyc – kieruje te slowa do polskich „kouczuf” – gdzie tam macie te swoje obco brzmiace, za przeproszeniem, bzdury?
        Jasno napisalem Panstwu definicje mentorow tego „ruchu”.
        Rozumiem, ze Polacy chca byc inni, ale przez to smieszni czy jak?
        Jesli ktos mowi o sobie „coach” oznacza to, ze jest instruktorem badz trenerem.
        Tylko tyle i az tyle.
        Rozumiem, ze chce Pani bronic tych tzw. „kouczuf”, ale zapewniam Pania, ze to „profesja” calkowicie bezproduktywna.
        Opisany przeze mnie powyzej murarz stawiajacy kurnik przy nich to mistrz wydajnosci.
        Stawiaja siebie w roli psychologow badz psychiatrow nie majac wiekszego pojecia o czym mowia.
        Prosze nie brac tego osobiscie to tylko moja subiektywna ocena.
        Sa w identycznym miejscu jak akwizytorzy: okazja, zazdrosc, chciwosc. Na tym zerowali.
        Nie wierzy Pani? Prosze porozmawiac z dowolnym bylym akwizytorem 😉 Polecam bardzo.
        Pozdrawiam Pania serdecznie.

        31 sierpnia 2020 at 22:00
  • LeoN
    Odpowiedz

    Cóż widzę, że rozgorzała 'ostra’ dyskusja powyżej i poszły małe riposty. Oby tylko to był wydźwięk pozytywny i 'dobra wiara’ ku temu się przysłużyła lecz może bez udziału Bralczyka czy Miodka 😉 zostawmy profesorom co ich profesji 😉
    Przechodząc do meritum, przeczytałem w całości i dla mnie 'prostego’ może peopla zbyt urozmaiconym by nie rzec skomplikowanym językiem zostało to napisane choć posty p.Sylwii równie bogate w słownictwo, a i na pewno ekspresje były jak dotąd. Sam jednakże CHYBA ZACZNĘ PISAĆ dla 'Siebie’ jako próbę 'autoterapii’, bo jeszcze tego nie próbowałem o może czas najwyższy! Dziękuję tu za sugestie, może tędy droga na 'naprawę siebie’.
    Konkludując robi się ciekawie, gorąco czy dobrze na blogu Sylwii ? W sumie zawsze to nowy wydźwięk dla bloga, czy takie było oby zamierzenie i oczekiwanie feedBacku autorek czy przewidywany efekt pod piekielną dyskusję ? Uściski i Pozdrowienia , jak to mówią w pewnych kręgach – na podstawie doświadczenia życiowego 🙂

    1 września 2020 at 01:51

Post a Comment

Visit Us On FacebookVisit Us On InstagramVisit Us On Linkedin