Słuch muzyczny. Melodia języka
Kto z Was śpiewa w samochodzie w drodze do pracy? ?
Ja śpiewam. A gdy usłyszę „moją melodię” to uwierzcie kierowca prowadzący auto na pasie obok musi mieć niezły ubaw. Czy się tym przejmuje? Absolutnie nie! Najważniejszy jest dystans do samego siebie i poczucie humoru.
Słuch muzyczny jest niezbędny w zawodzie muzyka, ale również w zawodzie tłumacza. Często słuch absolutny to cecha rodzinna, nie wiadomo jednak czy z przyczyn genetycznych czy też ze względu na stałą obecność muzyki w otoczeniu takich rodzin. Interesujący wydaje się związek słuchu absolutnego z językiem. Znacznie częściej to zjawisko ujawnia się wśród osób posługujących się językiem tonalnym, taki jak chiński. Niestety nie każdy z nas może pochwalić się słuchem muzycznym, ale bardzo wielu z nas może taką umiejętność posiąść. Jestem zwolennikiem teorii, że jak najbardziej można się go nauczyć.
Za zdolności językowe i słuch muzyczny odpowiedzialna jest ta sama półkula mózgu. Tak więc im lepiej ona rozwinięta, tym bardziej prawdopodobne, że łatwiej nam będzie zapamiętać usłyszaną melodię. Moim zdaniem mózg jest w stanie zapamiętać daną częstotliwość, tylko jedni mają do tego większe predyspozycje, a inni mniejsze. To jak ze wszystkimi zdolnościami – do uczenia się języków czy choćby w ogóle gry na instrumencie.
W niełatwym zawodzie tłumacza bardzo przydaje się słuch językowy i muzyczny. Tłumacz posiadający słuch muzyczny pięknie wypowiada się i stawia prawidłowo akcent.
Melodia języka. Który z języków uznaje się za melodyjny?
Chyba nie zaskoczę Was, że to język rosyjski. Czy macie innych faworytów?
Akcent w języku rosyjskim odgrywa ogromną rolę. Im lepszy słuch, tym łatwiej możemy nauczyć się wymowy. Przede wszystkim dzięki muzyce pokochałam język rosyjski zaczynając naukę właśnie poprzez analizę utworów muzycznych, z których to nauczyłam się wielu konstrukcji językowych, i które utkwiły mi w pamięci po dzień dzisiejszy. Słuchanie melodii natomiast pomogło mi w opanowaniu wymowy. W każdym zawodzie praktyka jest niezbędna do osiągnięcia zamierzonych rezultatów.
Muzyka łączy narody.
Karaoke w grupie przyjaciół to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu.
A Ty jaką melodię nucisz ostatnio?
mozART
Szanowna Pani Sylwio, sluch muzyczny a sluch absolutny to niestety dwie rozne sprawy 🙂 Zarowno z jednym jak i z drugim sie rodzimy – jest to tzw. Dar Niebios, nie da sie ich w zaden sposob wycwiczyc, niestety. O ile sluch muzyczny pozwala nam na zapamietywanie i wierne odtwarzanie (glosem lub poprzez gre na instrumencie) melodii to sluch absolutny to rzadkosc pozwalajaca na okreslenie wysokosci dzwieku bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony instrumentu (badz kamertonu) – dowcip z fortepianem i muzykami (skrzypek, pianista, perkustista) jest znakomitym tego przykladem. Dobry sluch z kolei przydaje sie przy np. rozroznianiu dialogow wsrod np. halasu czy szumu. Mozna miec znakomity sluch, a mimo wszystko falszowac az ziemniaki w piwnicy zaczna gnic. Mozna tez miec znakomity sluch muzyczny nie slyszac calkowicie na jedno ucho badz… nie slyszac wcale! (van Beethoven pod koniec swojego zycia). Jesli chodzi o jezyki moim skromnym zdaniem najbardziej melodyjnym jest jezyk wloski, ale to tylko moje zdanie. Prosze pisac, jestem Pani wiernym czytelnikiem. Pozdrawiam cieplo 🙂
Sylwia Świerżewska
Bardzo trafne spostrzeżenie 😉 Podoba mi się nick: mozART!
Dziękuję za znakomity przykład ! (jakby ktoś nie znał dowcipu, znalazłam-wklejam poniżej). Język włoski? Świetny gust.
Przesłuchanie do akademii muzycznej. Przychodzi skrzypek, prowadzący gra mu dźwięki, na co skrzypek perfekcyjnie odpowiada:
– fis, gis, d, cis, b, a
Następnie przychodzi pianista, efekt ten sam, wszystkie dźwięki odgadnięte.
W końcu przychodzi perkusista, prowadzący gra mu dźwięk.
– Hm… można jeszcze raz? – odpowiada perkusista.
Prowadzący gra jeszcze raz ten sam dźwięk. Na co perkusista:
– Kurcze… nie wiem… fortepian?