Biznesowy ubiór tłumacza/tłumaczki
Tekst w wersji audio:
Dzień dobry moi drodzy!
W jakim nastroju rozpoczynacie kolejny tydzień?
Deszczowa aura za oknem wpływa melancholijnie.
Dzisiaj posiłkuję się kolejną filiżanką kawy.
Jestem kawoszem i ten napój dodaje mi dodatkowej energii.
Z racji fascynacji Rosją powinnam uwielbiać herbatę, lecz cóż…
Kawa kradnie moje serce ?
W sobotę odbyło się Walne Zebranie Członków Lubelskiego Stowarzyszenia Tłumaczy (dołącz do nas link) w tym roku wyjątkowo w formie zdalnej.
Wszyscy tłumacze przeszli w tryb pracy w przestrzeni cyfrowej.
Do wystąpienia momentu pandemii uczestniczyliśmy w spotkaniach biznesowych, konferencjach i obowiązywał nas biznesowy dress code.
Praca zdalna wymaga dużo samodyscypliny, również w kwestii ubioru.
Dosyć szybko niezauważalnie możemy popaść w sytuację, w której nie będziemy przywiązać uwagi do naszego ubioru.
Okazuje się, że bardzo często kolor czy fason stroju wpływa na naszą wydajność w pracy czy samoocenę.
Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie książka Michała Kędziora „Rzeczowo o modzie męskiej”.
Moda męska w pigułce.
Jest to poradnik, który podobno każdy mężczyzna powinien posiadać.
Polecam!
Książka napisana w sposób w sposób przystępny i kompleksowy.
Z zawartością wielu ciekawych stylizacji, porad i fotografii.
Drodzy czytelnicy mężczyźni!
Czy znacie ten poradnik?
Jaka jest Wasza opinia?
Ubiór biznesowy tłumaczki powinien być związany z etyką wykonywanego zawodu.
Strój wpływa na to jak postrzegają nas pracodawcy i współpracownicy.
Uważam, że dobry styl opiera się na ubraniach klasycznych i ponadczasowych wykonanych z dobrego materiału.
Klasyka jest zawsze na czasie.
Może to się wydawać nudne, ale w prosty sposób nawet za pomocą subtelnych dodatków możemy „podkreślić” stylizację.
Co jest moim zdaniem niezbędnym elementem w damskiej biznesowej garderobie?
Uważam, że świetnie sprawdzi się klasyczna biała koszula.
Możemy ją wykorzystać w wielu stylizacjach.
Damskie garnitury uwielbiam.
Są świetne, bo możemy je łączyć na wiele sposobów.
Kolory to granat, jasny beż i pudrowy róż.
Jeżeli jesteś blondynką doskonale Twoją urodę podkreśli kolor zgaszonej śliwki.
Klasyka nie musi być nudna.
Wszystko zależy od koloru jaki wybierzemy.
Oczywiście dobre gatunkowo obuwie.
Czy wśród moich czytelniczek są „butomaniaczki”?
Do biznesowego ubioru dodałabym jeszcze subtelny makijaż i dobrze wykonany manicure.
Pracując zdanie widać nas tylko „do połowy”, lecz to nie zwalnia nas z profesjonalnego wizerunku.
W końcu jesteśmy wzrokowcami, prawda?
Uściski.
Rafał
Zwrokowcami, ale chyba nie tylko 😉
Sylwia Świerżewska
To prawda jesteśmy nie tylko zwrokowcami.
Jeżeli mamy na myśli pierwszy kontakt to najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
Pierwsze wrażenie to jeden z głównych czynników, który wpływa na nasz wizerunek.
Oczywiście kompetencje przede wszystkim.
Lecz pierwszy kontakt to zmysł wzroku 😉
JACYK-UFF
Wydaje mi sie, ze do pracy powinno sie zakladac tzw. ubior pracowniczy, czyli stosowny do wykonywanej funkcji?
Juz wyjasniam:
Jesli pani/pan pracuje w sklepie odziezowym nie powinna epatowac najnowszymi „trendami” w modzie lecz
„wtapiac sie” w tlo ubiorem skromnym i schludnym dysktretnie doradzajac klientowi, ktory dzieki temu nie bedzie
sie czul zazenowany. Jesli pracujemy w biurze powinnismy uwzglednic zasobnosc porfela oraz styl „biurowy” kolezanek czy kolegow.
Natomiast jesli pracujemy z tzw. „szefem” nie powinnismy przybiegac do pracy w mikro mini oraz gumowcach? Tu obowiazuje stroj oficjalny.
Odnosnie tlumaczy wydaje mi sie, ze zalezy to przede wszystkim od klienta, wiec inaczej ubierzemy sie tlumaczac kolonie rumunskie, a
inaczej robiac tlumaczenie slowne peer-to-peer z ministrami zdrowia Polski i Etiopii (jesli skojarzylo sie to z panem Szumowskim to bardzo mi przykro 😉 )?
Inaczej bedziemy ubrani w fabryce, inaczej na Stadionie X-Lecia sprzedajac plyty CD SITA.
Wydaje mi sie, ze obowiazuje pewien sznyt pracowniczy i jego naruszenie w pogoni za moda bedzie lekko „niestrawne” dla klientow / kolezanek po fachu?
…ale to mi sie tylko tak wydaje, zastrzegam sobie prawo do pomylki.
Sylwia Świerżewska
Tak dokładnie, dlatego we wpisie wspomniałam o zachowaniu etyki zawodu.
Trafna uwaga, wyczucie jest potrzebne.
W każdym zawodzie obowiązują pewne reguły.
Tłumacz powinien być „w cieniu”, więc obowiązuje ponadczasowa klasyka.
Czytelnik
Szanowna Pani Sylwio
Bardzo ciekawy wpis! Gratuluję 🙂
Chciałbym dopytać jeszcze, jak wygląda dess code podczas spotkań mniej oficjalnych np.: w terenie (gdzie eksponowany jest ekosystem łąki)?
Czy wtedy ubiór się zmienia – nie jest stricte oficjalny, ale bardziej „na luzie” z klasą?
Będę wdzięczy za odpowiedź .
Sylwia Świerżewska
Dziękuję, bardzo trafny komentarz!
Podzielę się swoim doświadczeniem.
Zawsze klasyka jest ponadczasowa, może podczas spotkania w terenie zamiast spódnicy do koszuli, założyłabym spodnie.
Kiedy spotkanie odbywa się ” w terenie” warto mieć dodatkowe obuwie w torebce.
Kieruję się zasadą, że wszelkie wątpliwości warto ustalić przed wykonywanym tłumaczeniem z pracodawcą.
Warto zapytać nie tylko o dziedzinę przyszłego tłumaczenia, ale również formę pracy (biuro, konferencja, spotkanie biznesowe czy wspomniany inny teren).
Tłumacz
Sylwio, jak zwykle olśniewająco. Dziękuję Ci za zebranie wszystkich porad w jednym miejscu – od dziś będę zwracał na to większą uwagę.
Sylwia Świerżewska
Dziękuję.
Cieszę się, że jesteśmy jednomyślni.
Mira
„Zwrokowcami” nie jesteśmy, Szanowna Pani, jesteśmy WZROKOWCAMI-jeśli już. Od rzeczownika WZROK, bo rzeczownika „ZWROK” nie ma w języku polskim.
Sylwia Świerżewska
Dziękuję za przeczytanie i dostrzeżenie mojej literówki w odpowiedzi na komentarz pana Rafała. Omylność- ludzka rzecz 😉 Oczywiście, wzrokowcami. Najważniejsze, że literówka nie wystąpiła w poście.
Rafał
Ojoj MIRA zabrzmiało jak WYROKOWCAMI tj. zapadł wyrok 🙁 ?!
Moje własne nowe powiedzenie – rzeczą ludzką jest błądzić ale nie zabłądzić 🙂
Pozdrawiam obie Panie, a może obydwie 😉